• Po naszej renowacji nie zmniejsza się przestrzeń wewnątrz wanny, jak przy zastosowaniu wkładów akrylowych do wanny. Nie ma też zagrożenia pojawienia się pleśni między powłoką a wanną, bo nie ma tam wolnej przestrzeni, jaka jest między wkładką a wanną, co przy rozszczelnieniu wklejenia wkładki może skutkować pojawieniem się pleśni. Natomiast rozwiązanie z wkładką ma sens – mimo wyższej ceny, gdy metal wokół wylewki dolnej jest tak skorodowany, że właściwie syfon nie ma się czego trzymać. Po wklejeniu wkładki syfon zostanie podłączony bezpośrednio do niej, co da możliwość dalszego korzystania z wanny.
• Inną zaletą THS jest brak paskudnych „studni” nad odpływem, jakie znaleźliśmy po niektórych renowacjach „grubopowłokowych” (foto niżej).

• Powłoka THS najdłużej zachowuje czystą biel, bo ma największą odporność na UV, czyli na żółknięcie. Żadna inna pod tym względem nie może się z nią równać.
• Nasze powłoki nakładamy precyzyjnie, „pod linijkę” i nie ma u nas pozalewanych płytek dookoła wanny.
• Dzięki hydrofobowości powłoki brud nie przywiera do wanny i łatwo go zmyć. Dlatego niepotrzebne są silne i drogie środki czyszczące, co da ulgę Waszej skórze i portfelowi.
• W ramach usługi tylko my kładziemy fugę silikonową na styku wanny i płytek.
• Wykonujemy powłoki THS w kolorze, ale za dodatkową opłatą.
• Jako pierwsi daliśmy 5 lat gwarancji. Inni dostosowują się, lub odpuszczają.
• Gdy po latach powłoka zużyje się, możemy usunąć ją i położyć nową – wielokrotnie.
• Mamy największe doświadczenie, gdyż odnawiamy wanny od 2006 roku.

Porównajmy możliwości „przestarzałej”, jak to raczy wypisywać konkurencja, technologii THS z ich nowoczesną, szpachelkową 😉 technologią Ekopel.

A teraz przyjrzyjmy się wykonywaniu białych powłok na całych wannach, czyli temu, co ekopelowa konkurencja twierdzi, że umie robić:

Chwali się, że opracowała AUTORSKĄ, bezpyłową metodę przygotowania wanny do nałożenia powłoki. No rewelacja prawie 😉 A w ogóle można było robić to z chmurami pyłu w łazience? Klienci pozwalali? To gratuluję baaardzo cierpliwych klientów 😀

Cytat z konkurencji: „Każda z robionych przeze mnie wanien, jest robiona jak w fabryce, czyli pokrywana również pod sitkami (…)”.

I bardzo dobrze. Ale przypominam sobie takie renowacje wanien Ekopelem, gdy nie można było z różnych względów odkręcić wylewki dolnej i syfonu, co spowodowało KATASTROFĘ, bo po ok. pół roku odstało całe dno, gdy powłoka nie była przytrzymywana przez sitko w tak newralgicznym miejscu. Dlatego też co najmniej jedna z ekopelowych firm zmieniła wtedy treść swojej gwarancji na taką, gdzie jeżeli nie można było zdemontować wylewki i syfonu, to nie brali odpowiedzialności za uszkodzenia z tego wynikające. A skoro – jak widać – ekopelowe renowacje nie radzą sobie z takimi przypadkami, to logicznym było ich wyeliminowanie. Tylko pojawia się pytanie, czy to jest dowód na siłę tej metody, czy słabość? Do osądu Państwa. Natomiast przedstawienie tej sprawy jako mocnej strony ekopelowych renowacji – to jest dopiero zabieg marketingowy 🙂

THS radzi sobie zarówno przy demontażu sitka (syfonu nie trzeba), jak i bez niego – w zależności od sytuacji i potrzeb klienta.

Ekopelowa konkurencja pisze o osiągnięciu, dzięki przygotowaniu wanny, niewiarygodnej przyczepności ich powłoki, nieosiągalnej dla innych, czyli też dla THS. Niezła megalomania, ponieważ:

Między powłoką THS a powierzchnią wanny jest zastosowana warstwa sczepna – rodzaj super silnego „kleju”, mocno spajająca powłokę z wanną. TAKIEJ WARSTWY SCZEPNEJ NIE MA POWŁOKA EKOPELOWA. Dlatego, żeby jakoś się mogła trzymać wanny (a odwrotny przykład widzieliście Państwo na zaprezentowanym wyżej zdjęciu, gdzie pokazane jest, jak odstało całe dno) muszą, oprócz innych rutynowych czynności, zedrzeć bardzo mocno gładź emalii (co nazywają zmatowieniem), żeby ich GĘSTA emalia mogła jako tako przyczepić się do podłoża. Przy technologii THS wystarczy lekkie zmatowienie emalii, a PŁYNNA warstwa sczepna dokładnie wniknie w mikrorysy i bardzo mocno spoi wannę z powłoką THS. Takie coś jest rzeczywiście nieosiągalne, ale dla ekopelowców. A przypominam też, że – jak twierdzą – nie wykonują renowacji, gdy nie można zdemontować sitka i syfonu. Można to tłumaczyć, jak oni, dążeniem do jakości, ale równie (a nawet bardziej – w świetle powyższego) pełnoprawnym wyjaśnieniem jest, że dla ich powłoki bezpieczniej jest, gdy sitko ją przytrzymuje – mimo tej „niewiarygodnej przyczepności ich powłoki, nieosiągalnej dla konkurencji” 🙂

Prezentowanie przez nich tendencyjnych zdjęć starych, do powtórnej renowacji lub uszkodzonych przez klientów powłok THS, z powodu czego reklamacja została odrzucona przy uzasadnieniu powodów, to usiłowanie zastosowania klasycznego zabiegu „a u was Murzynów biją, aha!”.

Ale to nie wszystko. Emalie epoksydowe, a taką jest Ekopel, nie są odporne na promieniowanie ultrafioletowe zawarte w świetle słonecznym. Dlatego stosunkowo szybko żółkną. Gdyby zachować wzornik zastosowanej świeżo bieli, to już nawet po pół roku mogłaby być widoczna różnica. Stąd konieczność płatnego polerowania po czasie, gdy zżółknięcie staje się już denerwujące dla klienta, a jest to na pewno w czasie obowiązywania gwarancji – przynajmniej dla tych, których razi żółć wanny.

Natomiast powłoki THS przez cały okres 5 letniej gwarancji zachowują praktycznie niezmienioną biel w pomieszczeniach bez dostępu światła słonecznego, a w pomieszczeniach nasłonecznionych są o niebo bielsze od konkurencyjnych powłok.

Ponadto te „bardzo mocne” ekopelowe powłoki można zarysować przeciągając po nich paznokciami „z włosem”, a nie „pod włos” czyli krawędziami natarcia paznokci. Zdarzało się też, że klienci, którzy skorzystali z renowacji wanny Ekopelem, prosili nas o naprawy odprysków, które wg konkurencji nie miały prawa tam powstać, nawet po rzuceniu młotkiem. Pewnie ci klienci użyli jakiegoś super mocnego młota udarowego 😉 Pytanie też jest, dlaczego prosili nas – jak myślicie?

Na koniec porównanie białych powłok THS i EKOPEL: